Click in the field, then press CTRL+C to copy the HTML code
Mi?o?? k?amstwa
Gdy widz?, jak przechodzisz, moja oboj?tna,
I poddajesz harmonii smyczkowego pienia
Krok, ruch, gest, drgnienie serca, a nawet rytm t?tna,
Wodz?c nud? w g??binie swojego spojrzenia;
Gdy widz? upi?kszone chorobliwym wdzi?kiem
Czo?o twoje, na którym wieczór si? rozjarzy?
Od gazowych kinkietów w subteln? jutrzenk?,
I oczy jak z portretu patrz?ce z twej twarzy,
Mówi?: "Jak?e jest pi?kna i ?wie?a przedziwnie!
Wie?czy j? ci??ar wspomnie?, ta wie?a m?dro?ci,
A tak jak mi??sz brzoskwini, ?lepo i naiwnie,
Serce jej do wymy?lnej dojrza?o mi?o?ci.
Czy? owocem jesieni o smaku królewskim,
Zapachem egzotycznych oaz i klimatów?
Czy? ?a?obn? amfor? czekaj?c? ?ezki,
Wezg?owiem dla pieszczoty czy wi?zank? kwiatów?
Wiem s? oczy z wyrazem czystej melancholii,
Cho? nie kryje tajemnic ich g??bia zazdrosna,
Sanktuaria bez bóstwa, szkatu?ki bez kolii,
Bardziej puste i g??bsze ni? wy, o niebiosa!
Czy? ol?nieniu nie starczy, aby? by?a z?ud??
Serce me gardz?c prawd? przed pozorem kl?knie.
Czy? jest oboj?tno?ci?, g?upot? czy nud?,
Mask? czy sztychem, witaj! Wielbi? ci? w twym pi?knie."
poem by
Charles Baudelaire
, translated by Antoni Lange
solid border
dashed border
dotted border
double border
groove border
ridge border
inset border
outset border
no border
blue
green
red
purple
cyan
gold
silver
black