Click in the field, then press CTRL+C to copy the HTML code
Lilie wodne
Taki spokój rozlany w naturze,
Niebo takie czyste i pogodne -
Na jeziora przejrzystym lazurze
Zakwitaj? blade lilie wodne;
Zakwitaj? i z schylon? twarz?
Za czym? t?skni? i goni?, i marz?.
Sierp ksi??yca przegl?da b?yszcz?cy
Przez nadbrze?ne sitowia i trzciny,
?ódka p?ynie po fali milcz?cej -
Na niej ch?opiec patrzy w twarz dziewczyny,
A ta g?ówk? rozmarzon? sk?ania,
Czyni?c jemu dziwne zapytania:
O czym marz? owe lilie smutne,
Zatopione w podwójnym b??kicie?
Czy jak duchy jeziora pokutne
W ?nie kwiecistym nowe bior? ?ycie?
Gdzie je znowu w jasny wieniec wplata
Idealna twórcza pi?kno?? ?wiata?
Czy te? mo?e s?u?? za dyjadem
Utopionej w jeziorze dziewicy?
Albo tylko s? odbiciem bladem
Ludzkich t?sknot wiecznej tajemnicy,
I dlatego sen ?ycia je pie?ci
Echem naszych pragnie? i bole?ci.
Ty si? pytasz, mój bia?y aniele,
O czym marz? owe kwiaty senne?
W naszych piersiach kwitnie uczu? wiele,
A nie wiemy, gdzie biegn? promienie,
I zwi?zani ze ziemi? ?a?cuchem,
Nic nie wiemy, gdzie p?yniemy duchem.
Wiemy tylko, ?e w ci?g?ej pogoni
Za t? mar? pi?kno?ci bezwzgl?dn?
Rozsiewamy kwiaty pe?ne woni,
Które kwitn? chwil kilka i wi?dn?,
Ale w ka?dym w krótkiej trwania dobie
Zostawiamy jak?? my?l po sobie.
Ja bym chcia?a - dziewcz? si? ozwa?o -
Mój sen ?ycia powstrzyma? w swym biegu
I zakwitn?? tak? lili? bia??,
Pe?n? woni na jeziora brzegu;
I nie ponie?? ?adnej serca straty,
Lecz tak zwi?dn?? jako wi?dn? kwiaty.
Ja si? l?kam w ciemn? przysz?o?? p?yn??
I utraci? rajskich marze? jasno??;
Wol? raczej w chwili szcz??cia zgin??
I tw? mi?o?? wzi?? z sob? na w?asno??,
I by? pewn?, ?e si? nic nie zmieni
W blasku naszych wewn?trznych promieni.
Niech ci? przysz?o??, najdro?sza, nie straszy!
- Odpar? m?odzian, topi?c wzrok w b??kicie -
My?my najprzód ju? w mi?o?ci naszej
Zaczerpn?li nie?miertelne ?ycie
I mo?emy i?? dalej bezpieczni,
?e si? sen nasz za ?wiatem uwieczni.
Los nas mo?e na zawsze roz??czy?,
Wyszukiwa? m?czarnie najrzadsze,
Mo?e w serca trucizn? nam s?czy? -
Tych chwil szcz??cia on jednak nie zatrze!
I zostawim nad swoj? mogi??,
Co nam spójni? nie?mierteln? by?o.
Mo?e tak?e nad toni? b??kitn?,
Tu gdzie teraz rozmawiamy z sob?,
Takie lilie znów po nas wy kwitn?,
Naszych losów owiane ?a?ob?,
I w niebiosa patrz?c si? pogodne,
B?d? o nas marzy? lilie wodne.
poem by
Adam Asnyk
from
Kwiaty
solid border
dashed border
dotted border
double border
groove border
ridge border
inset border
outset border
no border
blue
green
red
purple
cyan
gold
silver
black