Click in the field, then press CTRL+C to copy the HTML code
Ach, powiedz!
Ach, powiedz, powiedz! jaki Bóg
W nadziemskie ubra? ci? szaty,
Aby? w pi?kno?ci zbrojna ?uk
Zburzy?a promienne ?wiaty?
Ach, wobec ciebie nie ma nic!
Ty ?amiesz prawa odwieczne,
I przed jasno?ci? twoich lic
Promienie gasn? s?oneczne.
Niebiosa, ziemia, b??kit wód, -
Wszystko przepada i ginie,
Gdy ty w pi?kno?ci zbrojna cud
Stajesz na ?wiatów ruinie.
Ol?niewasz wszystkie ?wiaty trzy
Bia?o?ci? swojego ?ona,
Rozkoszy dreszczem ziemia dr?y,
Kiedy obna?ysz ramiona.
Z ust twoich pij?c s?odycz ró?,
Z pragnienia umrze? by trzeba,
Ich ogie? wstrz?sa ?wiatem dusz
I pali najwy?sze nieba.
A któ? z ?miertelnych mo?e znie??
Tw? pi?kno?? w ca?ym rozkwicie?
Kto mo?e odda? tobie cze??
I jeszcze zachowa? ?ycie?
Kto mo?e my?l? pie?ci? skro?,
Twych w?osów bawi? si? splotem,
Kto pi? nami?tn? mo?e wo?
I jeszcze nie umrze? potem?
Tak jak konwalii bia?y kwiat
Usycha na twoim ?onie,
Tak ka?dy zgin?? by?by rad
Z u?miechem szcz??cia przy zgonie.
Lecz widz?c ciebie, odej?? znów
W samotne ziemi obszary...
Na te m?czarnie nie ma s?ów,
I nie ma straszniejszej kary!
Wi?c powiedz, powiedz! jaki Bóg
Zrobi? ci? ?wiatów królow??...
Bo ja chc? umrze? u twych nóg,
By? mnie wskrzesi?a na nowo!
poem by
Adam Asnyk
from
Publiczno?? i poeci
solid border
dashed border
dotted border
double border
groove border
ridge border
inset border
outset border
no border
blue
green
red
purple
cyan
gold
silver
black