Click in the field, then press CTRL+C to copy the HTML code
Boles?awowi Prusowi
Niechaj pracownik nie ?ali si? cichy,
Gdy ziarno my?li wci?? rzucaj?c ?wie?e,
W oklaskach t?umu i b?yskotkach pychy
za trud swój g?o?nej zap?aty nie bierze.
Rozg?os i s?awa przemija tak marnie
Jak tuman py?u, którym wicher kr?ci...
Cho? nagle ca?y widnokr?g ogarnie,
Znikaj?c z oczu, znika i z pami?ci.
Opada fala uwielbieniem wrz?ca
I tych, co w gór? wynios?a na sobie,
Po krótkiej chwili znowu na dó? str?ca,
I grzebie ?ywcem w zapomnienia grobie.
Powoli nawet d?wi?k imienia g?uchnie -
Zg?usz? go nowi t?umu ulubie?ce -
I w bezimiennym rozsypi? si? próchnie
Oznaki ho?dów i laurowe wie?ce.
Zgin? od pr?dów chwilowych zawi?li
Za widmem s?awy goni?cy sztukmistrze,
Lecz nie zaginie siew szlachetnych my?li
I nie przepadn? natchnienia najczystsze.
Cho? pracownika noc otoczy g?ucha,
Wyrosn? kwiaty na cmentarnej grz?dzie
I nie?miertelna cz?stka jego ducha
W sercu pokole? pó?niejszych ?y? b?dzie.
A nowych czasów d??enia i czyny,
Co nie?wiadomie ze? pocz?tek wiod?,
Te nie wi?dn?ce daj?c mu wawrzyny,
B?d? dla niego najwy?sz? nagrod?!
poem by
Adam Asnyk
solid border
dashed border
dotted border
double border
groove border
ridge border
inset border
outset border
no border
blue
green
red
purple
cyan
gold
silver
black