Click in the field, then press CTRL+C to copy the HTML code
Rada
Utraci?e?, mówisz, spokój
I moraln? równowag?
Dla dziewcz?cia pi?knych oczu.
Biedny ch?opcze, miej odwag?!
Sam najlepiej zawyrokuj,
Czy to warto ?y? spokojnie?
W mglistych, czystych snów przezroczu
K?pa? dusz? bogobojnie?
Nigdy czo?a nie zachmurzy?,
I nie dozna? serca bicia,
?y? bez szale?stw, pragnie?, wzrusze?,
Pozorami md?ego ?ycia?...
Lepiej, ?e si? zacznie burzy?
Niepokojem pier? twa m?oda.
T?cza t?sknot, ??dz, pokusze?
Nowych blasków tobie doda!
Na twe troski znajdziem rad?,
Tylko ?mia?o patrz jej w oczy,
Niech ten p?omie?, co z nich bucha,
Fal? ognia ci? otoczy.
A gdy w wzroku dojrzysz zdrad?,
Gdy t?sknota wzro?nie w ?onie,
Chc?c odzyska? spokój ducha,
We? i ?ci?nij drobne d?onie!
Je?li za to si? obruszy,
I gdy twarz jej dot?d bia?a
Opromieni si? ró?owo,
I gdy pier? jej b?dzie dr?a?a —
Wtedy ratuj spokój duszy!
Uratujesz, jak Bóg w niebie,
Gdy wymówisz s?odkie s?owo:
— O najdro?sza! Kocham ciebie!...
Jednak, jednak by? to mo?e,
?e ucieknie zap?oniona...
Na ucieczk? ty nie zwa?aj,
Bo powróci jeszcze ona.
?e powróci — g?ow? ?o??.
Wi?c ty tylko b?d? wytrwa?y,
Pierwsz? prób? si? nie zra?aj,
B?d? nami?tny, tkliwy, ?mia?y.
I cho? b?dziesz cierpia?, marzy?,
Cho? si? ogniem pier? zapali,
Spokojno?ci, ach! nie ?a?uj,
Lecz si? jeszcze posu? dalej.
Gdy si? b?dziesz przed ni? skar?y?
A ta ?mia? si? b?dzie pusta,
We? za r?czk? i poca?uj,
Lecz poca?uj w same usta!...
poem by
Adam Asnyk
solid border
dashed border
dotted border
double border
groove border
ridge border
inset border
outset border
no border
blue
green
red
purple
cyan
gold
silver
black