Oto rzecz, którą tym mniej się ceni, im bardziej jej potrzeba: rada.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Related quotes
Jeśli dla pięknej sztuki, którą duchy z nieba przynoszą i która pokocha naturę, kto się odda jej trudowi.
quote by Michał Anioł
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Ludzie. Im bardziej są łaskawi, tym łatwiej dają się dominować.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!
Kocham Galę bardziej niż matkę, bardziej niż ojca, bardziej niż Picassa, a nawet bardziej niż pieniądze.
quote by Salvador Dali
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Niektóre myśli mnożą się przez dzielenie. Im bardziej są pospolite, tym mniejsza jest ich wielkość.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!
W pierwszych godzinach dnia atmosferę na południu, w pobliżu horyzontu, okrywa mgiełka zabarwionych na różowo chmur, ciemniejąca ku zachodowi; natomiast bliżej wschodu wilgotne opary na horyzoncie wydają się jaśniejsze od samego horyzontu; biel domów na wschodzie zaledwie wyróżnia się z tła, na południu zaś im dalej się znajdują, tym bardziej ciemnoróżowego odcienia nabierają, a jeszcze bardziej na zachodzie; z cieniami zaś jest odwrotnie, gdyż te rzucane przez białe domy, znikają.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Teraz wiem, kim jest wierzyciel. To osoba, która wierzy, że się jej jeszcze zapłaci.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!
Wojna miła tym, którzy jej nie doświadczyli.
quote by Pindar
Submitted by Dan Costinaş
| Vote! | Copy! | In English | In Romanian
Prawdziwa wiedza zrodziła się z wrodzonej zdolności, a ponieważ winno się bardziej chwalić przyczynę niż skutek, tedy bardziej chwalić będziesz wrodzoną zdolność bez uczoności, niż uczonego bez zdolności.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Człowiek biedny ceni sobie każdą złotówkę, bogaty – każdy grosz.
aphorism by Andrzej Majewski from Aforyzmy
Submitted by Dan Costinaş
| Vote! | Copy! | In English | In Romanian
Kto życia nie ceni, nie wart go.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Od dawna niczego nie napisałem, bo mi się ta rzeczywistość wymyka. Obiecuję jednak, że będę próbował. Kazimierz Rudzki miał takie powiedzenie: „A w jaki sposób pan reaguje na coraz bardziej otaczającą nas rzeczywistość?”. Dzisiejsza istotnie coraz bardziej nas otacza. Dlatego muszę złapać dystans, spojrzeć na to wszystko z pewnej perspektywy.
quote by Wojciech Młynarski
Submitted by anonym
| Vote! | Copy!
Czy możesz polemizować z osobą, która cię nie słyszy? Tak, pod warunkiem, że odpowiesz jej krótko właśnie wtedy, gdy będzie nabierać tchu.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!
Mniej znaczy więcej.
quote by Ludwig Mies van der Rohe
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy! | In English | In Romanian
Błądzić to rzecz ludzka, przebaczać – boska.
Alexander Pope in Esej na krytykę (1711)
Submitted by Dan Costinaş
| Vote! | Copy! | In English | In Spanish | In Italian | In Romanian
Mówimy więcej o tym, co moglibyśmy zrobić, podobnie jak wędkarze o tym, co im uciekło.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!
At-tartuszi
Utęskniony i zbolały
Po niebiosach błądzę okiem:
Czy nie znajdę gwiazdki małej,
Którą ty pochłaniasz wzrokiem!...
Gdy zawiodą nieba córy,
Chwytam ludzi, co w świat gonią,
By zapytać, czy z nich który
Twoją nie oddychał wonią.
Wchodzę w drogę wietrzykowi,
Gdy mi szeptem ucho pieści,
Czekam z drżeniem, co opowie,
Jakie ma o tobie wieści?!...
Błądząc tu i tam dzień cały,
Twój kochanek w słuch się zmienia,
Czy gdzie czasem nie rozbrzmiały
Słodkie dźwięki jej imienia!...
Goniąc mary wciąż zwodnicze,
Wzrokiem tonę w każdej twarzy:
Czy też ujrzeć się nie zdarzy
Choć podobne jej oblicze!...
poem by Al-Mu'tamid ibn Abbad
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Rzecz wyobrażona porusza zmysły, zatem wyobraźnię, jako pojęcie lub zdolność, można przyrównać się do steru lub wędzidła.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Do...
Przekleństwa synu! co Kaina piętnem
Straszysz w dzień biały Chrystusową trzodę,
Przybywaj do mnie! w uciśnieniu smętnem
Znajdziesz dla siebie gorycz i ochłodę.
Znanyś mi z dawna, gdy życiem namiętnem
Przyniosłeś duszy swojej wieczną szkodę,
Rzuciwszy cnoty gościniec utarty
I do bram niebios biegnąc, i odparty.
Lepiej ci było wraz z bracią Ablową
Przeżuwać życie na pokory zębie,
Kochać na rozkaz i wierzyć na słowo,
Paląc na stosie ofiarnym gołębie;
Niźli do boju stanąwszy z Jehową,
Przeglądać bytu i nicestwa głębie.
Nie byłbyś nosił fatalnej pieczęci,
Na którą z wstrętem patrzą wniebowzięci!
Lecz tym, czym jesteś, skazany na piekło!
Tym cię mieć pragnę! gościu mój posępny!
Bo jakieś echo podziemne mi rzekło:
Że los nasz jeden, że i ja występny,
Czemu tym bardziej wierzyć teraz muszę,
Gdy jasne niebo z piersi mej uciekło,
I sam zostałem, nieprzystępny skrusze,
A tylko jednej rozpaczy przystępny.
Razem więc z tobą, synu potępienia,
Nad Babilonu wodami usiędziem,
A nieśmiertelni wielkością zwątpienia,
Z swej piersi głosu strasznego dobędziem;
Z Prometeuszów wiecznością cierpienia
I z sępem żądzy, męczarni narzędziem,
W własnej niemocy skowani łańcuchy,
Zostaniem bratnie dwa stracone duchy!
Lecz nim utoniem w niepamięci fali
Przed okiem ludzi skryci w obłok czarny,
Niech ich pieśń nasza gromem wstydu spali:
Że w nikczemności pędząc żywot marny,
Płazowe szczęście, nie wielkość obrali;
Niech ich ród szczęsny, cierpliwy i karny
Z pokorą znosi losów wyrok twardy,
My im zapłaćmy jałmużną pogardy...
poem by Adam Asnyk from Publiczność i poeci (1876)
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Wojna
I.
Ognia!... krwi!... i żelaza!... To wojna! To ona...
Stoi wielka w swym gniewie. Prawica wzniesiona
Skinieniem budzi ducha w walczących szeregu...
Głos jej chłoszcze krew w żyłach do szybszego biegu,
Wkoło niej się ogniste rozpalają węże...
Kula wylata świszcząc... Dosięże! Dosięże!
Tłum wozów, jezdnych, koni, zmieszany, ruchomy,
Huczy jak przypływ morza i wyrzuca gromy.
Na jej płomienne hasło wstaje zgroza blada,
A pod żelazną dłonią, co jak piorun spada,
Związana z krwawym mordem straszliwem przymierzem,
Każdy przedmiot jest bronią, każdy mąż żołnierzem.
A kiedy już nasyci i oczy i uszy,
Widokiem przeraźliwym zniszczenia, katuszy,
Gdy naród dogorywa zdeptany w swej trumnie,
Blada pod wawrzynami — uśmiecha się dumnie,
Staje w tryumfie przed swą robotą przeklętą
I śmierć znużoną wita krzycząc: Dobrze zżęto!...
O tak jest! Dobrze zżęto! Bujne było żniwo!
Pokosy trupów leżą gęstwiną straszliwą
Pięknych, młodych i dzielnych zginęło tysiące...
A ludzkość, jako pole kędy przejdą kosy,
Z drżeniem i zgrozą patrzy na te blade kłosy,
Na piersiach jej skrwawionych bezładnie leżące.
O boleści! Niedawno z wiosennym podmuchem
Kołysały się, kwitnąc lekkim, srebrnym puchem,
I na młodej łodydze bujały z nadzieją,
Że w płodnych żarach słońca na ziarno dojrzeją,
Że plon dadzą swej ziemi pod cichem gdzieś niebem,
I nie słomą zdeptaną będą — ale chlebem!
II.
Jeśli walka jest życia nieodzownem prawem,
Czemu się ono spełnia zawsze w polu krwawem?
Czyż potęga ludzkości — za mniej straszną cenę
Niż stos trupów — niezdolna wystąpić w arenę?
Czy brak wroga, co czyha, i już, już dopędza?
Zaślepiony! Ty szukasz — a wszakże jest nędza!...
Z nią się zewrzyj ramieniem, a niech twoja ręka
Chwyci ją bez litości, i dławi i nęka,
Niechaj w wyschłe jej łono całą wściekłość miota...
A oto inne wrogi — zbrodnia i ciemnota —
Wsparte jedna o drugą głucho grożą tobie...
Chwytaj sztandar! Idź walczyć — i zwycięż je obie.
Do takich bojów wciągaj ludy i narody,
Niechaj grzmi wyzwolenia hasło i swobody,
Zburzcie nędzne zapory i ciasne granice,
Niech brat ściśnie z miłością braterską prawicę,
Bo do walk tych wspaniałych pod hasłem przyszłości,
Zaprawdę, nie jest nadto sił całej ludzkości!
III.
Cisza była i spokój. Myśliciel w zachwycie
Śnił o wielkim dniu pracy społecznej, o świcie,
Który słońcem ozłocić miał człowieka dolę...
Świat odetchnął.
— Wtem nagle, z płomieniem na czole,
Z trąbą przy wzdętych ustach, wzeszłaś ty, o wojno,
Depcąc ślady postępu stopą swoją zbrojną.
Na wyścig lecą ludy ogarnięte szałem,
Ziemię poić krwią swoją i karmić ją ciałem.
Na śmierć!... Straszliwe hasło bije w każde wrota,
Oto idzie wezwany od pługu, od młota;
To brat! Jemu się uścisk od ciebie należy,
A ty podnosisz rękę do lontów moździerzy?
Wioski i miasta giną w płomiennych wybuchach...
Kamienie nawet cierpią, cóż mówić o duchach?
Oto na trupie ojca leży syn młodzieńczy,
Przy zagasłem ognisku garstka sierot jęczy,
Bo te trupy wybladłe, te piersi strzaskane
Miały bijące serca — i były kochane.
Osłabła i zwątlona, zdeptana niegodnie,
Wstań praco! Ty, geniuszu, rozpal swą pochodnię!
Dzieła wasze rozpierzchłe, jako snop zszarpany.
Lecz jakto!... Wszakże to był skarbiec uskładany,
Całej ludzkiej rodzinie wspólny!
O ślepoto!
Burzyć własne swe mienie jestże ludów cnotą?
O wojno! Na wspomnienie krzywd twoich bez miary,
Budzi się nienawiści jad w sercach prastary.
Ta ziemia, którą przejdziesz, zasiewa się ziarnem
Kainowego gniewu zatrutem i czarnem...
A zwyciężony życie w jedną żądzę wciela,
Aby z wnętrzności swoich mógł spłodzić mściciela.
Tak ród ludzki krwią płacąc odwetów dług stary
Jest drzewem, które traci corocznie konary.
O wiosno! O ty jasne nowych wieków słońce!
Komu oddasz swe soki i światło żywiące?
Ten pień okaleczony, co się zwie ludzkością
Nie ma kwiatów, ni liści, on nie jest przyszłością!
IV.
Nie myśliciel to blady, nie śpiewak surowy,
Z ginącej dobrowolnie zerwie laur głowy.
Chlubą jest szukać śmierci z własnego popędu.
Bohaterowie ducha, tępiciele błędu,
Rycerze ideału, co krwią światło płacą
I bez ciebie — o wojno! — ginąć mają za co.
Ale temu żelazu co z świstem uderza,
Tym niszczącym, bezpłodnym wysiłkom szermierza,
Wiecznie będę złorzeczyć w imieniu ludzkości!
O serce, pełne woni wiosennej, jak kwiaty,
Serce bijące sztuce, sławie i miłości,
Ciebie, ciebie dać śmiano na pastwę armaty?...
V.
Wolność i sprawiedliwość zatwierdzają — działa.
Dla nędznej szmaty kraju, dla muru kawała,
Narody wytępiają krwawą dziesięciną...
Ależ oni niewinni!
— Cóż z tego? Niech giną!
— Stój! Życie ludzkie — iskra u Boga poczęta.
Nie waż go się dotykać! Człowiek — to rzecz święta.
Kiedy pod wyziewami krwi i prochu bladną
Gwiazdy w łunach ognistych, wśród nieszczęść bez miary,
Stoję z duszą podobną do zatrutej czary,
I patrząc pełna zgrozy na klęskę bezładną,
Wobec tej zbrodni ludów — nim zdołam ją zmierzyć —
Chciałabym być piorunem i w ziemię uderzyć!
Przynajmniej krok za krokiem, odziana żałobą,
Depcąc twoje wawrzyny, w ślad pójdę za tobą,
I aż do ujścia dziejów złudzonych zwycięstwem
Ścigać cię będę krzykiem moim i przekleństwem
O wojno! wojno krwawa, co płodzisz morderce,
Ja mam usta klątw pełne, i pełne łez serce!
poem by Ludwiki Ackerman (1887)
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
Głupota jest mniej gęsta niż inteligencja. Dlatego jest zawsze na wierzchu.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!