XXXII
Żyję dla grzechu, dla siebie nieżywy.
Dni me do grzechu należą, nie do mnie;
W jego mgle gęstej błądzę bezprzytomnie
Ślepy, po drodze pustynnéj i krzywej.
Oblubienica moja, wolność miła
Dziś niewolnicą! — Sroga losu władza
Na taką nędzę w świat mię wyprawiła,
Że łaska pańska już mie nieodradza.
Gdy patrzę w siebie, wszystkie rzędem stoją
Przedemną lata, co ubiegły w biedzie.
A w nich zuchwalstwo i szaleństwo wszędzie.
Bo chuciom moim rozpuściwszy lejce,
Z drogi wiodącej w prost po miłość Twoją
Zboczyłem Panie! podaj mi prawicę. —
poem by Michał Anioł from Sonety
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!