
Nienazwane ptaki
Strugi deszczu
Zmyły z okien ślady twoich spojrzeń.
W mokrych szybach
Przeglądają się moje myśli
I odlatują jak nienazwane ptaki.
poem by Zofia Walas
Submitted by Dan Costinaş
| Vote! | Copy!

Related quotes

Strach na wroble. Ptaki postrzegaja go jako człowieka i dlatego odlatuja.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!

Ulewa
Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr,
Na sinej ich krawędzi
Króluje w mgłach świszczący wiatr
I ciemne chmury pędzi.
Rozpostarł z mgły utkany płaszcz
I rosę z chmur wyciska,
A strugi wód z wilgotnych paszcz
Spływają na urwiska.
Na piętra gór; na ciemny bór
Zasłony spadły sine,
W deszczowych łzach granitów gmach
Rozpłyną się w równinę.
Nie widać nic - błękitów tło
I całe widnokręgi
Zasnute w cień, zalane mgłą,
Porznięte w deszczu pręgi.
I dzień, i noc, i nowy wschód
Przechodzą przez odmiany;
Dokoła szum rosnących wód,
Strop niebios ołowiany.
I siecze deszcz, i świszcze wiatr,
Głośniej się potok gniewa;
Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr
Mrok szary i ulewa.
poem by Adam Asnyk from W Tatrach
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

XV
Stokroć sam siebie drożej teraz cenię,
Odkąd twój obraz mam w sercu zamknięty;
Wszak drogi kamień misternie wycięty
Wartością dzikie przewyższa kamienic.
Jak zapisany, lub pomalowany
Papier cenniejszy, niż szpargał śmietnika.
Tak i mnie różni to od śmiertelnika.
Żem strzałmi spojrzeń twoich piętnowany.
Z taką pieczęcią nic mię niedosięże:
Ni czarodziejskie sztuki, ni oręże,
Ni zgrzytający ze złości wrogowie.
Bo mnie się woda ni ogień nieima;
Ślepego dotknę — i widzi oczyma.
Każdą truciznę ślinami uzdrowię.
poem by Michał Anioł from Sonety
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!


Głębokie ślady pozostawiają masywni, jak i brodzący po błocie.
aphorism by Valeriu Butulescu, translated by Lucjan Butulescu
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!

Jan III Sobieski
Długo prawicą hetmaniąc wprawną,
Na berło zmienił buławę;
Za niego Chocim, potem Żurawno,
Zmyły buczacką niesławę.
A kiedy Turczyn stanął pod Wiedniem,
Grożąc Habsburgów koronie:
Król Jan z rycerstwem gromi go przedniem,
I wawrzyn wkłada na skronie.
poem by Władysław Bełza from Dawni królowie tej ziemi
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

Gdybym był młodszy...
Gdybym był młodszy, dziewczyno,
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!
Ty byś mnie może kochała,
Jasny aniele...
Na tę myśl pierś mi zadrżała,
Bo widzę szczęścia za wiele,
Gdybyś kochała!
Gwiazd bym nie szukał na niebie,
Ani miesiąca,
Alebym patrzał na ciebie,
Boś więcej promieniejąca
Od gwiazd na niebie!
Wzgardziłbym słońca jasnością
I wiosny tchnieniem,
A żyłbym twoją miłością,
Boś ty jest moim natchnieniem
I słońc jasnością.
Ale już jestem za stary,
Bym mógł, dzieweczko,
Zażądać serca ofiary,
Więc bawię tylko piosneczką,
Bom już za stary!
Uciekam od ciebie z dala,
Motylu złoty!
Bo duma mi nie pozwala
Cierpieć, więc pełen tęsknoty,
Uciekam z dala.
Śmieję się i piję wino
Mieszane z łzami,
I patrzę piękna dziewczyno,
W swą przeszłość pokrytą mgłami -
I piję wino...
poem by Adam Asnyk from Publiczność i poeci (1876)
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

Wiersz
który jesteś dniem bez zachmurzenia
w środku słotnej jesieni
snem o kwiatach
ścinanej jabłoni
przypomnieniem morza
skutej lodem rzeki
babim latem w grudniu
który jesteś nadzieją marzenia
pierwszą kroplą
wiosennego deszczu
poem by Antonina Sebesta
Submitted by Simona Enache
| Vote! | Copy!


Płynące dźwięki
Słowa są płaskie jak powierzchnia wody
Z lustrem, co obraz czasami odbija;
Optykę głębi zmienia jednak zawsze
I dno najczęściej ukrywa.
Jak mam do Ciebie modlić się słowami?
To tylko dźwięki płynące po fali,
Pod nimi głębie wszystkich oceanów
Rafy korali czyste i zmurszałe statki...
Ty widzisz Panie.
Ty widzisz wszystko Boże nieskończony,
Bez słów rozumiesz moje myśli.
Przyjmij modlitwy próbę nieudolną,
Amen słów najcichszych.
poem by Zofia Walas
Submitted by Dan Costinaş
| Vote! | Copy!

Ta łza
Ta łza , co z oczu twoich spływa,
Jak ogień pali moją duszę
I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa,
Że cię w nieszczęściu rzucić muszę,
Że cie zostawię tak znękaną
I nic z win przeszłych nie odrobię.
Ta myśl jest wieczną serca raną
I ścigać będzie jeszcze w grobie.
Myślałem , że nim rzucę ziemię,
Twoich nieszczęść szala się przeważy,
Że z ramion ciężkie spadnie brzemię
I ujrzę radość na twej twarzy.
Lecz gdy los na to nie dozwoli,
Po cierniach w górę wciąż się wspinaj,
A choć winienem twej niedoli,
Miłości mojej nie przeklinaj!
poem by Adam Asnyk
Submitted by anonym
| Vote! | Copy!

Błąka się wicher w polu
Błąka się wicher w polu,
Nie wie, w którą wiać stronę;
Błąka się w dzikim bolu
Moje serce zmęczone.
Śnieg leży w gęstym borze,
I pokrywa krwi ślady:
Tam moje ślubne łoże,
Tam kochanek mój blady!
Tak długo na mnie czeka!
Próżno pytam o drogę:
Droga ciemna, daleka,
Dotąd trafić nie mogę!
Noc czarna świat otacza,
Głucho, straszno i ciemno!
Ktoś płącze, ktoś rozpacza,
Przy mnie, czy też nade mną.
Mówiono, że to biedna,
Obłąkana dziewczyna,
Po polu sama jedna
Żale swoje poczyna.
Lecz nie wiem, kto to taki?
Bo tak ciemno, jak w grobie;
Gdy ujrzę krwawe znaki,
To przypomnę ją sobie!
Nie będę cię rwałą,
Konwalijko biała,
Bobyś ty na moją
Płochość narzekała.
Myślałabyś sobie:
Że to na złość robię;
Rośnij więc szczęśliwie,
Gajom ku ozdobie.
Nie mam ja dziś komu
Kwiaty nieść do domu,
Nikt mi ich nie wyjmie
Z włosów po kryjomu.
Nie mam już sąsiada,
Co kwiaty wykrada,
Zdradziecki to chłopiec,
Ale słodka zdrada!
Pokąd nie przyjedzie,
Nic mi się nie wiedzie,
Bo wciąż o tym myślę
O młodym sąsiedzie.
I wszystko mnie nudzi,
Uciekam od ludzi,
Nawet zrywać kwiaty
Chętka się nie budzi.
Możesz więc w spokoju
Rosnąć tu przy zdroju,
Dziś mi nic nie przyjdzie
Z kwiecistego stroju.
Lecz gdy wróci luby
Zawrzeć ze mną śluby,
Wtedy, konwalijko,
Już nie ujdziesz zguby.
poem by Adam Asnyk
Submitted by anonym
| Vote! | Copy!

XIX
Jeśli cna pani łask twoich dowody
Choć w drobnej cząstce nieraz spłacić chciałem;
Wątły mój jeniusz wrzał takim zapałem.
Że w najzuchwalsze puszczał się zawody.
Alić postrzegłem że o własnej sile
Nic nieosięgnę na tej stromej drodze.
Wiec od zuchwałych pragnień sam odchodzę,
Wyleczon z błędu, zyskałem choć tyle.
O! źle ten sądzi, kto mniema, że lada
Znikomem dziełem mojem mógłbym sprostać
Tej boskiej rosie, co z twoich łask pada.
Tego jeniuszem, ani sztuką dostać!
Bo choć dzieł tysiąc na szali położym,
Cóż ziemska mądrość przeciw darom Bożym?
poem by Michał Anioł from Sonety
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!


Wielu uzna za słuszne ganić mnie, wykazując, że twierdzenia, że twierdzenia moje sprzeciwiają się autorytetowi pewnych ludzi, którym wielka cześć się należy mimo ich niedoświadczone sądy; nie zważają, że dzieło moje zrodziło się z prostego i czystego doświadczenia, które jest prawdziwą mistrzynią.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!


Przemierzam kraj, pragnąc wyjaśnić sprawy, których nie rozumiem. Skąd na szczytach gór biorą się muszle, odciski korali, roślin i wodorostów zwykle występujących w morzu. Dlaczego grzmot trwa dłużej od swej przyczyny i czemu błyskawica jawi się oczom z chwilą powstania, a grzmot, by się przemieścić wymaga czasu. W jaki sposób różne koła powstają na wodzie wokół miejsca uderzonego przez kamień i jak ptak utrzymuje się w powietrzu. Te pytania i inne niezwykłe zjawiska całe życie angażują moje myśli.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

XXXIX
Przez trudy, bóle, przez umartwień głogi
Bóg da, że w niebo gościńca nie zmylę;
Lecz mi nadziei niestarczy na tyle,
Abym przed śmiercią, widział cię mój drogi!
Bo chociaż morze i lądów rozłogi
Dzielą nas z sobą; znajdę jaką chwilę,
Że śniegi przebrnę, przeszkody uchylę
I lotną myślą zlecę w twoje progi.
Kiedy tak z tobą goszczą moje myśli.
Nieraz łza kapnie po moim Urbinie;
Gdyby żył, razem do was byśmy przyszli.
Tegom tak pragnął! — lecz jego śmierć ninie
Woła mię — bramę otwarłszy przedemną,
Z nieba mi daje przestrogę tajemną. —
poem by Michał Anioł from Sonety
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!


Staw
Nie płacz wierzbo nade mną,
Bo żal twój jeszcze bardziej przepełnia me zdroje.
Lustro wody, co postać twą wiernie oddaje,
Nie utrzyma nadmiaru łez twoich.
poem by Zofia Walas
Submitted by Dan Costinaş
| Vote! | Copy!

VI
Na falach swoich toczy słońc miliony
Wieczny ocean bez dna i wybrzeży,
Którego nawet goniec uskrzydlony
Przestrzeni - promień świetlany nie zmierzy;
Ani fantazji młodej polot świeży,
Ani błysk myśli, na zwiady rzucony,
Do krańców jego nigdzie nie dobieży
I tajemniczej nie przedrze zasłony.
Nieskończoności łańcuch wyciągnięty,
Biegnąc przez mroczne przestrzeni odmęty,
Wśród bezbrzeżnego znika nam ogromu,
Niemocą myśli przedwcześnie ucięty.
A z drugiej strony - ginie po kryjomu,
Gdzieś - w nieskończonej małości atomu.
poem by Adam Asnyk from Nad głębiami (1894)
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

IV
Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną,
Bez przerwy ciągną w dal przestrzeni siną,
I horyzontu granicę widoczną
Raz przekroczywszy - gdzieś bez śladu giną...
Tak pokolenia w nieskończoność mroczną
Nieprzerwanymi łańcuchami płyną,
Nie wiedząc nawet, skąd wyszły... gdzie spoczną..
Ani nad jaką wznoszą się krainą.
W chmurach i burzy lub w blasku promieni,
Podległe skrytych instynktów wskazówce,
Lecą, badając wąski szlak przestrzeni,
Który im znaczą poprzedników hufce -
I tę przelotną grę świateł i cieni,
Jaką w swej krótkiej zobaczą wędrówce.
poem by Adam Asnyk from Nad głębiami (1894)
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

XXVIII
Niegdyś w mym lodzie był żar, teraz żary
Mrożą mię lodem; zerwane ogniwa
Miłości, których nie łatwo co zrywa.
I szczęście moje przeszło w ból bez miary.
Ta pierwsza miłość, nędz moich osłoda.
Teraz mi piersi ciężarem przywala;
Tak samo życie kiedy się oddala
Z ciała, zostanie zimna, martwa kłoda.
Śmierci okrutna! o jakżebyś słodką
Była kochankom, gdybyś ciosem jednym
Pierwsze zabiwszy, zabiła oboje.
Ja bym na świecie nie był już sierotką,
Łzyby mi chlebem niebyły powszednym.
Na wiatrby nieszły te westchnienia moje.
poem by Michał Anioł from Sonety
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!

Na początku
Na początku nic nie było...
Tylko przestrzeń ciemna, pusta -
Wtem jej czarne błysły oczy
I różowe, świeże usta.
Od jej spojrzeń, od rumieńca
Zajaśniała świateł zorza,
A gdy pierwsze rzekła słowo,
Ziemia wyszła z głębi morza.
Gdy przebiegła ziemię wzrokiem,
Śląc jej uśmiech - rój skrzydlaty
Wzleciał ptaków i motyli,
A spod ziemi wyszły kwiaty.
Lecz nie istniał jeszcze człowiek,
Tylko martwa gliny bryła -
Aż nareszcie swym płomiennym
Pocałunkiem - mnie stworzyła.
I zbudziłem się do życia
W cudowności jasnym kraju...
Lecz mnie również tak jak innych
Wypędzono z tego raju.
poem by Adam Asnyk from Album pieśni
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!


Myśli zwracają się ku nadziei.
quote by Leonardo da Vinci
Submitted by Veronica Şerbănoiu
| Vote! | Copy!
